Pierścień
Anello- czyż nie pięknie brzmi? To po włosku pierścień. Pewna historia pierścienia włoskiego biskupa natchnęła kreatywne do napisania własnego opowiadania o pierścieniu. I...nastąpiło przesilenie wiosenne. Mam nadzieję, ze niedługo opublikuję następne powiadania.
Na razie pierwsze opowiadanie- o całkiem miłych zaręczynach. Stworzone przez Wiki.
Moje oświadczyny, czyli dlaczego pragniemy pierścienia
Jestem Karol
i mam 24 lata. Mieszkam z moją dziewczyną Julią we Wrocławiu w centrum miasta. Nasze
mieszkanie jest małe, ale przepiękne.
Codziennie rano wychodzę na balkon i widzę piękny wschód słońca. Dzięki mojej
ukochanej Julii są jeszcze piękniejsze.
Kiedy spotkaliśmy się pierwszy
raz, to wiedziałem, że to z nią chcę dzielić moje życie. Trochę to zajęło zanim
zostaliśmy parą, ale dokładnie 5 lat temu nastał ten dzień. Razem
stwierdziliśmy, że naszym prezentem na rocznicę jak co roku będzie wyjazd na wieś do domu mojej babci nad
jeziorem. Oboje uważamy to miejsce za najwspanialsze na świecie.
Uważam, że to miejsce będzie
odpowiednim na nasze zaręczyny. Ja i Julia wybierzemy się tam od razu w piątek
z rana i spędzimy tam cały tydzień.
A dziś mamy czwartek rano, a ja nie kupiłem
pierścionka. Wybrałem się do jubilera, tam gdzie Julce podobał się ostatnio
pierścionek zaręczynowy. Był dosyć cienki
i złoty i miał mały diamencik na środku. Był delikatny, Julka zawsze wolała
delikatne elementy. Okazało się, że akurat ten pierścionek kupił ktoś inny parę
minut wcześniej. Nie było drugiego takiego samego, a na wyprodukowanie drugiego
identycznego nie było czasu, bo zajęłoby to 10 dni. Tyle czasu nie miałem. Gdy
wychodziłem zmarnowany od jubilera, wpadłem na pewien pomysł. Przypomniało mi
się, że moja babcia wspominała mi kiedyś, że pierścionek, który dostała, był jeszcze po babci jej męża, czyli mojego
dziadka. Wspominała, że odda mi go kiedyś, abym to ja mógł przekazać go mojej
narzeczonej.
Hmmm, czyżby w końcu nastał ten
czas. Oświadczyny miały być tajemnicą, ale potrzebowałem wsparcia babci. Po
wykonaniu telefonu do mojej babci i objaśnieniu jej mojego pomysłu, okazało
się, że była szczęśliwa i powiedziała, że go przygotuje.
Dzień zleciał błyskawicznie. Nadszedł dzień
wyjazdu i gdy wszystko było przygotowane, upewniłem się, dzwoniąc do babci, czy
wszytko idzie zgodnie z planem. Odpowiedziała to, co chciałem usłyszeć. Droga
zajęła zaledwie godzinę. Po dojechaniu babcia przywitała nas pysznym obiadem i pytaniami. Na szczęście
nie wygadała się Julce o moim planie. Spędziliśmy z dziadkami cudownie cały
dzień. Było super, ale nadszedł wieczór i zachód słońca. Stwierdziliśmy, że
wybierzemy się na spacer obok jeziora. Był to jeden z piękniejszych zachodów w
naszym życiu. Przed wyjściem babcia niezauważalnie wrzuciła mi pudełeczko z
pierścionkiem do płaszcza. Ubraliśmy się i poszliśmy. Po chwili zatrzymałem
się, a Julia razem ze mną. Przy pięknym zachodzie słońca zapytałem się, czy
chce dzielić ze mną swoje życie. Odpowiedziała TAK.
Warto przeżyć taka chwilę. I mieć
przy sobie pierścionek.
Wiki
Komentarze
Prześlij komentarz