"Właśnie się zakochałam..."
Jedna z kreatywnych dosłała opowiadanie o miłości. Dobrze się składa, bo niedługo koniec ferii, a za dwa tygodnie Walentynki. Zapraszamy go historii dwojga połączonych przez...chomika.
Właśnie się zakochałam...
Mam na imię Oliwia, jestem trzynastolatką, mam
chomika Batmana. Mój kolega ma na imię Hubert. Może to dziwne, ale bardzo podoba
mi się jego imię. Mieszka w pobliskiej wsi. A oto historia miłosna.
Na
początku listopada zapragnęłam mieć chomika. Rodzice nie byli nie zadowoleni. Jednak
postanowiłam kupić tego chomika, ale wcześniej klatkę dla niego. Napisałam do
wszystkich moich znajomych, czy może ktoś ma klatkę i nie używa. Nikt mi nie
odpisał. Ale dzień później napisał do
mnie mój kolega Hubert.
-Będziesz mieć chomika? - zapytał
-Tak – odpowiedziałam.
I tak się zaczęło, pisałam z nim każdego wieczoru. Dobrze
mi się z nim pisało, odpowiadało mi, zawsze byłam szczęśliwa, kiedysie odzywał.
I nagle ni stad ni zowąd w połowie listopada straciliśmy kontakt, jak gdyby
powstał miedzy nami jakiś mur.
Wystraszyłam się. Zapomniałam o nim przez cały tydzień
. Dowiedziałam się, że moja koleżanka tez z nim pisała i myślałam, że z tego
już nic nie wyjdzie. Jednak Julka, bo tak jej było na imię, pokłóciła się z nim. Nie wyglądało to zbyt
dobrze. Pocieszałam ją, bo od czego są przyjaciółki.
Jeszcze w ten sam dzień,
gdy się pokłócili, odezwał się do mnie. To było dokładnie trzy dni temu. Od
tego momentu znowu czuję się tak jak kiedyś. Julka nie wie, że teraz z nim
piszę. Nie wiem, jak jej mam to powiedzieć, jak ona na to zareaguje, ponieważ
ma teraz innego chłopaka. Ale podrywała wcześniej Huberta, nawet byłam odrobinę
zazdrosna , ale starałam się tego nie pokazywać. Czasami mi wychodziło, ale
czasami nie.
Julka myśli, że jesteśmy przyjaciółmi. Tak jak
wcześniej powiedziałam, nie wiem, jak jej to powiedzieć. Mam nadzieję, że nie będzie miała nic przeciwko, jeżeli
zakocham się w nim.
Hubert jest od trzech dni przeziębiony, leży w łóżku. Dzisiaj
napisałam do niego. aby wziął leki. Zaczęłam pokazywać mu, że się o niego
troszczę i na dobre mi to wyszło, ponieważ zauważył to i był bardzo szczęśliwy.
Powiedział, że jestem ładna i słodka, czasami zazdrosna i że to mu się podoba.
Byłam też bardzo szczęśliwa, kiedy to
powiedział.
Czuję, że
właśnie się zakochałam! To jest ten
moment i widzę, że ja mu też się podobam.
Myślę, że będziemy szczęśliwi.
I tak też się stało. Dwa dni później przyszedł
zdrowy do szkoły, na trzeciej
lekcji złapaliśmy się na korytarzu,
podczas kiedy ja szłam do szafki po książkę. Usiedliśmy razem na ławce przed
moja szafką. Bardzo długo rozmawialiśmy. Kiedy spojrzałam na zegarek, okazało
się, że zostało dziesięć minut do końca lekcji. Powiedziałam wtedy, że
przepraszam, ale muszę iść na lekcje. Straciliśmy poczucie czasu. Wstałam, ale
złapał mnie za rękę i powiedział:
- Poczekaj, zamknij oczy,
mam dla ciebie małą niespodziankę.
Zamknęłam oczy, ufałam mu. Chwycił mnie w
ramiona i pocałował mnie. Po tym romantycznym geście zapytałam, czy to była ta
niespodzianka. Odpowiedział, że tak, ale ma dla mnie jeszcze jedna
niespodziankę, ale po lekcjach.
Gdy nadeszła długa przerwa
zadzwonił i powiedział, abym przyszła na halę, bo on będzie tam czekał. Weszłam na halę i
zobaczyłam go stojącego tam z bukietem 25 róż. Powiedział, że to jest druga
niespodzianka.
-Chcesz spróbować ze mną
chodzić ?-spytał.
Zgodziłam się, wtedy wręczył mi róże,
pocałował i powiedział, abym szła na
lekcje, ponieważ on też idzie. Na koniec dnia w szkole nie pojechał do domu,
tylko czekał na mnie. Choć nie mieszkał w mojej miejscowości, tylko w
pobliskiej wsi. Poszliśmy na długi romantyczny spacer. I chociaż było buro,
szaro i tak naprawdę okropnie, świat wydał mi się rózwy, czerwony i przecudny. Usiedliśmy
pod drzewem, przytuleni do siebie patrzyliśmy na powoli zamarzającą rzeką.
Między nami biło niesamowite ciepło. I tak to się zaczęło.
Co dalej? Jesteśmy parą. I
nie spotkało mnie dotąd nic piękniejszego.
Komentarze
Prześlij komentarz