Historia pewnego słonia
Na dworze był zimno i deszczowo. Po wielu dniach duchoty ten deszcz był przez wszystkich wyczekiwany. Stałam na ganku i wpatrywałam się w lekko zamglony świat. Przywoływałam swojego kota. Stałam i stałam, deszcz padał, było mi zimno w stopy. I wtedy go zobaczyłam... Wyglądał jakby wyszedł z pracowni jubilerskiej, był cały lśniący kolorowymi kamieniami, mienił się i iskrzył. To był słoń! Na dodatek szedł w towarzystwie Cezarego- mojego kota. eco Cdn.